www.thecostam.fora.pl

Alexandra

Zobaczyła oraz usłyszałą wybuch.
-MIKE!!!!!!!!- głośno krzykneła w nicość. Po jej oczach popłynęły łzy.- Mike- wyszeptała. On nie mógł zginąć! Nie!

Mike Rock

Przyjemna ciepła woda otuliła go, niczym ramiona kochanki...i dopiero palące się szczątki budynku sprawiły, że chłopak wrócił do rzeczywistości, a organizm zaczął domagać się zbawiennej dawki tlenu. Na dodatek razem z opadnięciem adrenaliny ból nogi powrócił... - z podwójną mocą.
- Alex!! - jednak to jej imię wypowiedział wraz z wynurzeniem się na powierzchnię, plując i parskając wodą.

Alexandra

Widziała tylko ogień, po jej oczach płynąły łzy. Świeciła w nich też nadzieja że zaraz zobaczy Mike. Że przytuli się do niego. Mocno ścisnęła dziennik i kartki które jej wręczył.

Mike Rock

Nie mogła zginąć...przecież kazał jej opuścić budynek...czyżby go nie posłuchała? Nie...musi być dobrej wiary!!
- Alex!! - po raz kolejny wykrzyknął jej imię dławiąc sie dymem, który unosił się na płonącymi szczątkami budynku. Na mokrej twarzy jak i ubraniu miał popiół oraz potargane, przypalone skrawki.
- Alex!!

Alexandra

Nie ona musi tam iść , znaleść go!
Zaczęła biec w strone dymu. ON MUSI ŻYC!

Mike Rock

Wydawało mu się, że usłyszał swoje imię...a może to tylko wyobraźnia grała z nim w kotka i myszkę?
Zatykając usta po raz kolejny wykrzyczał jej imię, a w tym samym momencie poczuł, że wpada...a raczej uderza w coś - a raczej kogoś.
- Alex?

Alexandra

Boże Mike, ty żyjesz!- krzykneła przytulając go mocno, bardzo mocno.Wciąz w rekach ściskała dziennik i kartki. A po jej policzkach płynęły łzy. Teraz nie liczył się dla niej ogien wokół i dym który zaczynał ją dusić.

Mike Rock

Pragnął ją przytulić...powiedzieć jak bardzo mu na niej zalezy od kont po raz pierwszy ja zobaczył w porcie...co do niej czuje. Jednak czy nie było by to szaleństwem?
- Musimy z tond uciekać!! - krzyknął nie wypuszczając ja z objęć.

Alexandra

Skinęła głową i złapała go za dłoń mocno ściskając.
Ale po rozejrzeniu się widziała tylko dym , dlatego nigdzie się nie ruszyła.

Mike Rock

Tak na prawdę nie wiedział, w którą stronę powinni iść. W prawo? A może raczej w lewo? Prosto? Chłopak nerwowo zagryzł wnętrze policzka i ściskając dłoń ciemnowłosej ruszył przed siebie, lekko utykając.

Alexandra

Szła a im modląc się by kartki i dziennik nie podpaliły się. Zaczeła się dusić.
-Mike nic nie widzę!

Mike Rock

- Zatkaj usta!! - mruknął jednocześnie kaszląc i starając się przyspieszyć, nie zwracając uwagi na ból krwawiącej nogi. I może właśnie wtedy, ujrzał przed sobą jasne światełko...jakby ktoś zaświecił lampę naftową... Jednak gdy tam dotarli nie dostrzegł nikogo jedynie zieleń liści i znikającą chmurę dymu.

Alexandra

Kiedy już znaleźli się na polanie, znów go mocno przytuliła, schowała twarz w jego ramionach, pozwoliła płynąć łzy.
-Tak się bałam.

Mike Rock

- Przecież obiecałem, że wrócę...zawsze dotrzymuje słowa. - wyszeptał mocno przytulając ją do siebie i pozwalając sobie na chwilę zapomnienia, czując bliskość jej ciała oraz intensywny zapach perfum. O tak!! Mógłby się do tego przyzwyczaić...

Alexandra

Spojrzała na niego i otwrła łzy. Uśmiechnęła się lekko. uderzyła go lekko w klatkę piersiową.
-Nigdy wiecej nie pozwolę ci na coś takiego!